29.10.2018

#85 Recenzja : Maybe Someday

#85 Recenzja : Maybe Someday

Tytuł: Maybe Someday
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 440
Ocena 9/10




''Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce...''



Moja przygoda z Colleen Hoover zaczęła się właśnie od tej książki. Czy żałuję? Odpowiedź znajdziecie w tej recenzji. Bardzo długo zastanawiałam się jak odpowiednio powinnam opisać tę książkę, ponieważ jest ona zaskakująca.



On, Ridge -  gitarzysta utalentowany, ale od pewnego czasu ciężko jest mu przelać myśli na papier. Ale jego gra na gitarze potrafi poruszyć nawet serce z kamienia. W pewnym momencie zauważa Sydney, gdy na balkonie na przeciwko jego mieszkania ona śpiewa do jego gry na gitarze. Postanawia ją bliżej poznać, ale czy mu się uda? 



Ona ma swoje poukładane życie - studia, praca,chłopak. Wszystko wydaje się takie piękne, wręcz idealne, czy to nie bajka?  Nie, w bajkach jest szczęście od samego początku do końca. Świat Sydney wydaje się tak perfekcyjny, że to niemożliwe, że w jednej godzinie jej życie rozsypuje się na drobne kawałeczki.




,,...ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać.,,



Z czasem on i ona mogą stworzyć coś wyjątkowego. Przeplatana miłość z muzyką, ale czy im się uda?Ride i Sydney spotkali się w bardzo złym momencie. Cały czas coś ich do siebie ciągnie, mimo że starają się odepchnąć to uczucie ale to jednak nie jest możliwe. Czy uda im się być razem? I ile serc zostanie złamanych?



Miłość w Maybe Someday nie jest prosta. Postępowanie bohaterów tak naprawdę krzywdzi innych - z czego zdawali sobie  sprawę. A czy im to nie przeszkadzało? Tak naprawdę podobało mi się to iż – oni naprawdę starali się w sobie nie zakochać.

Stworzyła się bardzo skomplikowana historia dwojga dojrzałych ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że życie nie jest proste, a nasze czyny mają swoje konsekwencje i trzeba się z nimi liczyć.

Jest to jedna z lepszych pozycji Colleen Hoover. 



Pełna pasji, namiętności, zdrady. Jest to historia dla młodzieży, ale wydaje mi się, że każdy się nią zainteresuje. „Maybe Someday” to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.



Jestem bardzo zadowolona, że mogłam przeczytać tak ciekawą historię o muzyce i miłości.



Utwory są również dostępne na stronie internetowej: 
http://maybesomedaysoundtrack.com/



Colleen Hoover nie pisze szablonowych historii. Każda jej książka wywołuje poruszenie wśród czytelników. W każdej książce tej autorki jest poruszany motyw emocji.

Spodobało mi się to, że nie musimy ciągle czytać tego samego, z każdą jej książką możemy poznać bohaterów na nowo.

24.10.2018

Listopad - Zapowiedzi

Listopad - Zapowiedzi
Drugi miesiąc jesieni - Listopad. To czas oczekiwania, spadające liście. To czas jesiennych wieczorów z książką i ciepłą herbatą. Ja zaś postanowiłam podzielić się z Wami jesiennymi premierami na ten miesiąc,
które mnie zaczarowały. W księgarniach zaczynają pojawiać się również zimowo -  świąteczne książki, ale to jeszcze nie ten czas. Te książki przedstawię Wam bliżej grudnia.  Czas na listę książek, które możecie zdobyć już w Listopadzie. Idealne do wieczornej kawy, herbaty, gorącej czekolady pod kocykiem.





Wszystkie nasze obietnice
Hoover Colleen
14.11.2018

Idealna miłość.
Nieidealni ludzie.
Quinn i Graham przysięgali sobie miłość, wierząc, że wspólnie poradzą sobie z wszelkimi przeciwnościami losu. Ma to upamiętniać szkatułka, którą Graham podarował ukochanej w dniu ślubu.
Przez kilka następnych lat wzajemne przyrzeczenia stają się źródłem rozczarowań. W życiu małżonków zaczyna królować rutyna, a marzenia o założeniu rodziny stają się nieosiągalne. Oddalający się od siebie Quinn i Graham zaczynają wątpić w sens swojego związku.
Przyszłość ich małżeństwa kryje się jednak w śladach z przeszłości zamkniętych w szkatułce – pod sekretami, błędami i niedopowiedzeniami...
Historia Quinn i Grahama rozpoczyna się w momencie, gdy oboje rozstają się ze swoimi partnerami. Czy taki los spotka również ich związek?
Colleen Hoover z dobrze znaną czytelniczkom szczerością i wnikliwością opisuje parę pogrążoną w kryzysie. I szuka odpowiedzi na pytanie: czy albo kiedy przestać walczyć o ocalenie małżeństwa, które przecież miało trwać wiecznie?





Ogień i krew
Martin George R. R. 
20.11.2018

300 lat przed wydarzeniami opisanymi w "Grze o tron". Kiedy Westeros rządziły smoki... Opowieść o ekscytujących dziejach dynastii Targaryenów...
Wiele stuleci przed wydarzeniami opisywanymi w pierwszym tomie cyklu, "Grze o tron", Targaryenowie – jedyna rodzina smoczych lordów, która przeżyła zagładę Valyrii – zamieszkali na Smoczej Skale, nad którą panowali przez z górą dwa stulecia, nim postanowili podbić całe Westeros. "Ogień i krew" zaczyna się opowieścią o legendarnym Aegonie Zdobywcy, który stworzył Żelazny Tron, a następnie opisuje dzieje kolejnych pokoleń Targaryenów walczących o utrzymanie tego słynnego krzesła, aż po wojnę domową, która omal nie zniszczyła ich dynastii.
Co naprawdę wydarzyło się podczas Tańca Smoków? Dlaczego tak niebezpiecznie było odwiedzać Valyrię po Zagładzie? Jak wyglądało życie w Westeros w czasach, gdy nad niebem panowały smoki? Jakie były najstraszliwsze zbrodnie Maegora Okrutnego? Dlaczego Aegonowi Zdobywcy nie udało się podbić Dorne? To tylko niektóre z pasjonujących pytań, na które odpowiada ta szczegółowa kronika spisana przez uczonego arcymaestera z Cytadeli. Książka zawiera także kilkadziesiąt nowych czarnobiałych ilustracji autorstwa Douga Whetleya.
"Ogień i krew" będzie dla świata Westeros tym, czym jest "Silmarillion" dla Śródziemia.





Pocztówki z Amsterdamu 
 Agnieszka Zakrzewska
 14.11.2018

Kiedy kończy się miłość, która miała być na zawsze, Agnieszka szuka schronienia w ciepłym i bezpiecznym rodzinnym domu. Powoli stara się oswoić rzeczywistość w  Drawnie, sennym miasteczku na Pojezierzu Pomorskim. Wraca do pracy w redakcji miejscowej gazety, odnawia stare przyjaźnie i na nowo odkrywa miejsca z przeszłości. Sielankowy spokój małej miejscowości nad pięknym jeziorem Zgubie okazuje się jednak pozorny. Agnieszka przez przypadek odkrywa skrzętnie skrywaną tajemnicę jednego z miejscowych prominentów. W tropieniu afery pomaga jej Johan, Holender o polskich korzeniach, romantyczny właściciel ukrytej wśród pomorskich lasów i jezior Wyspy Czarnego Łabędzia. Czy Agnieszka odnajdzie szczęście w Polsce? Czy będzie umiała zapomnieć o Holandii? I kto jest nadawcą tajemniczych pocztówek z Amsterdamu, które przypominają jej o najpiękniejszych chwilach w mieście tysiąca mostów i kanałów?
Ciepła, refleksyjna, optymistyczna opowieść o prostych wartościach, które bez względu na miejsce i czas przypominają nam, jak mądrze żyć. Kontynuacja debiutanckiej powieści "Do jutra w Amsterdamie".






Jeden błąd
Szafrańska Anna  |
14.11.2018

Dominika i Oliwier są parą od wielu lat. Ona wkrótce rozpocznie swoją pierwszą pracę jako nauczycielka w liceum, on ma zostać wspólnikiem w kancelarii jej ojca. Pozornie wszystko układa się tak, jak powinno, a jednak im bliżej daty ślubu, tym częściej Dominika ma wątpliwości co do przyszłości związku z apodyktycznym, impulsywnym narzeczonym. Sytuację komplikuje fakt, że jeden z jej uczniów staje się dla niej kimś znacznie więcej, niż tylko zbuntowanym, niepokornym wychowankiem…
„Jeden błąd” to poruszająca historia kobiety, której udało się przetrwać piekło, jakie zgotował najbliższy jej człowiek, oraz chłopaka, który za piekło uważał własne życie. Czy po tym wszystkim, co przeszli, tych dwoje będzie potrafiło otworzyć się na prawdziwą miłość?


Każda książka to coś, co przenosi czytelnika w inny wymiar , a w szczególności w zimne jesienne i zimowe wieczory. Głównie jest to idealny czas na zapoznanie się z nowymi bohaterami. Mam nadzieję, że każdy coś tu dla siebieznajdzie, więc zapraszam bardzo serdecznie!
Justyna

11.10.2018

#84 Recenzja : Królik w Lunaparku

#84 Recenzja : Królik w Lunaparku


Tytuł: Królik w Lunaparku
Autor: Michał Biarda

Wydawnictwo Novae Res



Na samym wstępie chciałam zaznaczyć, że zdawało mi się, że Michał Biarda nie da rady poradzić siebie z połączeniem tych trzech historii, ponieważ wydawało się, że nie da się połączyć trzech różnych osobowości, trzech różnych historii. A tu miłe zaskoczenie. Brawo dla Autora

„Królik w lunaparku” to debiutancka powieść Michała – kochającego książki trzydziestolatka, który na co dzień pisze... programy komputerowe.


Jak przypadek może spleść losy trzech obcych sobie osób?

Mówi się, że świat jest mały, ale ta trójka jeszcze nie wie jak bardzo.

Akcja książki dzieje się w współczesnej Warszawie. Jest to książka o trójce obcych dla siebie ludzi .Teraz po krótko opiszę tę historię. Ale co z tym wspólnego właśnie ma królik w lunaparku? Jedna okraszona nutką fantastyki historia, która splata ich losy i wywraca ich życia do góry nogami. Kim naprawdę są, co ich połączyło? Jak rozpoznać granicę między snem a wspomnieniem?


Student Paweł, ma niezawodna pamięć, wszystko pamięta ze szczegółami. Nawet w czasie wypadku - gdy trafia do szpitala pamięta rejestrację samochodu. Nawiedzają go sny z nieznajomą Kasią, przez co traci swoja narzeczoną, bo nie wie czy sen nie stał się jawą.

Kolejna opowieść jest o nieuleczanej na raka Kasi, która w swoje ostatnie dni chce przeżyć wszystko i jak najlepiej. Imprezy, znajomi. Możemy dowiedzieć się do czego jej ojciec jest zdolny posunąć się by ratować własną córkę. Nastolatka wolałaby aby jej śmiertelna diagnoza była tylko snem.


Trzecia i ostatnia historia jest o byłym alkoholiku Zbyszku - taksówkarzu. Zbyszka poznajemy w momencie, gdy Paweł trafił do szpitala. Wtedy ich losy się splatają. Wsłuchuje się w całą tę historię i usiłuje pomóc Pawłowi. Alkohol w życiu naszego bohatera niszy wszystko, co spotkał na drodze, jego karierę, rodzinę. Czy uda mu się odbudować życie?


Do całej trojki dołącza królik, który stwarza zagrożenie.


Każda historia jest inna , każda ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika. Każdy z bohaterów ma swoje własne życie - inne, osobne. Zarazem coś ich połączyło, a raczej ktoś w tym przypadku jest to tytułowy królik z lunaparku. Sam królik tak namiesza w ich życiu ze ujrzymy różne historie połączone w całość. I to właśnie jest ta nutka dramatu z fantastyką, która dodaje oryginalności całej powieści. Książka Michała cechuje się lekkością pióra. Jak na debiut programisty komputerowego wyszła Mu całkiem przyjemnie.

Tak się cieszę, że dzięki autorowi mogłam poznać tę historię, która w niektórych momentach mnie zaskoczyła.


Po więcej szczegółów zapraszam do książki i do zapoznania się z historią królika w lunaparku - idzie jesień, więc ta książka powinna znaleźć miejsce w sercu prawie każdego czytelnika.



Za możliwość poznania historii dziękuję Autorowi.
Copyright © 2016 Recenzje Nadine , Blogger