Tytuł: Dom na wschodniej
Autor: Sabina Jakubowska
Wydawnictwo: Relacja
Ocena: 8/10
Kiedy matka 5letniej Róży i nastoletniego Dora postanawia postawić ich życie na jedną kartę, przeprowadzając się z Krakowa do Jadowniki, wszystko staje pod znakiem zapytania. Czy będzie im tam lepiej i uwolnią się od przeszłości? Czy w nowym miejscu odnajdą spokój i miejsce dla siebie, a może spotkają się z odrzuceniem i rozczarowaniem, pragnąc wrócić?
Całe szczęście, zdaje się spełniać optymistyczny scenariusz.. Nowe życie, nowi przyjaciele, nowe początki. Oraz nowe tajemnice , które dzieciaki będą próbowały rozwiązać. Każde słowo, gest, zaobserwowany ruch zdają się mieć znaczenie i być istotnymi do rozwiązania zagadki. W końcu wspólny cel zaczyna tez łączyć bohaterów i stają się nierozłączni, zdając mieć wspólne problemy i zapomnieć formy "moje" zastępując określeniem ''nasze".
Nie wiem, dlaczego dopiero moje drugie podejście do tej lektury skończyło się sukcesem. Mimo wszystko ciesze się, że po pierwszym odłożeniu - coś kazało mi znów sięgnąć po książkę. Debiut autorki jest dobrą zapowiedzią dla jej przyszłej kariery. Historie czyta się przyjemnie i akcja pochłania już od pierwszych stron. Jest to klasyczna młodzieżówka, która umie ukazać prostotę i zarazem złożoność młodych. Było parę momentów, przy których chciało się zasnąć, bo były zbyt długie i nużące, ale też z każdą kolejną stroną odkrywało się nowy element w układance, który przybliżał do finiszu zagadki. Zaletą jest też plastyczność w opisie krajobrazów, aż chce się samemu wędrować tam z bohaterem!
Plusy książki:
Ciekawa fabuła, plastyczne opisy krajobrazu, angażująca zagadka
Minusy książki:
Nużące, na siłę przedłużane momenty, krótkie rozdziały
Polecam tą pozycję każdemu, kto szuka lekkiej lektury i odpoczynku od codziennych spraw. Tylko polecam nie zniechęcać się jak ja pierwszymi rozdziałami, bo później opowieść się rozkręca i sprawia, że nie chce się od niej oderwać