Pokazywanie postów oznaczonych etykietą relacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą relacja. Pokaż wszystkie posty

26.06.2017

Spotkanie u podnóża Gór Stołowych

Spotkanie u podnóża Gór Stołowych
Gdy zobaczyłam plakat z spotkania autorskiego odbywającego się w dniu 29 maja z Tanya Valko zastanawiałam się czy pójść i nie będę tego żałować. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ nigdy nie byłam na takim spotkaniu. Dodatkowo spotkanie to było promocją kontynuacji sagi "Arabskiego Męża" więc zdecydowałam się iść i zobaczyć jak wygląda, bo więcej takiej okazji nie będzie. Udało mi się zdobyć nawet podpis i najnowszą książkę od autorki ''ARABSKI MAŻ".



RADKÓW: Czy można kochać islamskiego terrorystę? Jak wygląda codzienność w Arabii Saudyjskiej? Czy stereotypy dotyczące Islamu są prawdziwe? Jakie jest życie europejskich kobiet w świecie Islamu? Jak powstają bardzo ciekawe opowieści? Na te i wiele innych pytań odpowiadała podczas bardzo ciekawego spotkania (poniedziałek 29 maja br.) Tanya Valko – pisarka mieszkająca w Indonezji, pisząca pod pseudonimem, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i orientalistka. Studia zafascynowały ją tak mocno, że zapragnęła poznać dogłębnie kulturę i obyczajowość świata arabskiego. Nie mając bariery językowej i będąc osobą otwartą, w miejscu, w którym przebywa, znajduje znajomych, przyjaciół i wszędzie liczne drzwi stoją przed nią otworem. A będąc orientalistką, zna doskonale historię, kulturę i socjologię arabską, studiuje Koran oraz dawne i współczesne prace muzułmańskich uczonych, czyta raporty Obserwatorium Praw Człowieka, opracowania i broszury, prasę oraz ogląda lokalną telewizję. Aby lepiej wczuć się w klimat opisywanych zdarzeń, niejednokrotnie w tle pisanej książki ma galerię zdjęć z regionu, np. ponad tysiąc swojego autorstwa fotografii z Jemenu, czy jeszcze parę tysięcy z Egiptu, Syrii, Jordanii i oczywiście Arabii Saudyjskiej.
A po spotkaniu – oczywiście – autografy, selfie, autografy, zdjęcia, autografy…
żródło http://biblioteka-radkow.eu/

Fantastyczne doświadczenie i przeżycie podczas takiego spotkania, sama autorka orientalnej sagi jest bardzo przyjazna i przemiła, było to moje pierwsze spotkanie autorskie wiec nie mam zdjęć,(zapomniałam aparatu) muszę je pożyczyć ale mniej więcej to tak wyglądało.
Gdy autorka pięknie opowiadała

Podpisanie Plakatu



Słowa które autorka powiedziała podczas spotkanie zapadły mi głęboko w pamieć

''Staram się unikać stwierdzenia,że są tylko źli Arabowie" 

te słowa dają do myślenia i głębszego zastanowienia się .Te słowa jak i całe spotkanie, jak również i książki mogą być przestrogą dla młodych i naiwnych dziewcząt ufających każdemu obcokrajowcowi.


Tanya Valko została u nas w Radkowie bardzo miło przyjęta i nazwana Szeherezadą, bo tak pięknie opowiadała o Arabii i jej kulturze i zwyczajach. A nawet momentami o życiu w obcym kraju z obcą kultura, o tym, jak radziła sobie ze świętami Bożego Narodzenia, co w danym rejonie jest zabronione, jak radziła sobie z przeciwnościami losu.




Dziękuję za tak miłe spotkanie i możliwość poznania Autorki Tanya Valko


16.07.2014

Relacja ze spotkania autorskiego z Andrzejem Sapkowskim

Relacja ze spotkania autorskiego z Andrzejem Sapkowskim

Dni Fantastyki to już kultowa impreza, zrzeszająca fanów wszelkiej fantastyki. Nieprzerwanie od 2004 roku wrocławskie Centrum Kultury „Zamek” gromadzi przez kilka dni pokaźne grono wielbicieli niezwykłości i osobliwości. Dni Fantastyki ściągnęły w tym roku fanów „Gry o Tron” oraz „Pieśni Lodu i Ognia”, zwolenników steampunku i cyberpunku, lecz niewątpliwie największą gwiazdą tegorocznej, już X edycji imprezy, był Andrzej Sapkowski, autor m.in. „Wiedźmina” i „Trylogii husyckiej”.

Dni fantastyki rozpoczęły się 27 czerwca, lecz dopiero kolejnego dnia Zamek w Leśnicy został wręcz zalany przez entuzjastów fantastyki, horroru i historii. Nie było wątpliwości, kto zgromadził w jednym miejscu tylu ludzi. Tym, który przyciągnął taką rzeszę fanów, był Andrzej Sapkowski. Spotkanie autorskie z jego udziałem miało się odbyć w sobotnie popołudnie na pokaźnej rozmiarów auli, jednakże organizatorzy imprezy nie przewidzieli, że to wydarzenie zgromadzi ponad pół tysiąca osób! To absolutny rekord w historii Dni Fantastyki. Aby pomieścić wszystkich chętnych spotkanie przeniesiono do amfiteatru.
Spotkanie z Andrzejem Sapkowskim zgromadziło ok. 500 osób! (źródło)
Wrocław jest dla Andrzeja Sapkowskiego miejscem szczególnym. Krótko wspomniał o pierwszym pobycie w tym mieście, kiedy to jeszcze było „kupą gruzu” i niczym więcej. Wyznał także, że żałuje, iż nie mieszka na stałe w stolicy Dolnego Śląska. Pisarz, znany ze swojego rubasznego humoru i niebywałej szczerości (czasami aż do bólu), nie omieszkał skrytykować niektórych miast, które niespecjalnie przypadły mu do gustu.

Opowiadał także o początkach swojej twórczości oraz o debiucie w piśmie „Fantastyka”, kiedy to w latach 80 sięgnął po jeden z należących do jego syna egzemplarzy. Wtedy to wysłał swoją pierwszą pracę na konkurs. Zajął w nim III miejsce. Oczywiście pisarz wyraził swoje niezadowolenie – humorystycznie twierdząc, że zasługiwał na pierwszą nagrodę.

Kiedy przyszedł czas na pytania od fanów, w górę podniosły się dziesiątki rąk. Jedna z wielbicielek zapytała autora o ulubionego polskiego pisarza fantastyki, pomijając jego samego. W tej sytuacji pisarz stwierdził, że era dobrej, polskiej fantastyki zakończyła się na Zajdlu oraz Lemie (i oczywiście na nim samym).

Pojawiły się też pytania na temat sidequelu pt. „Sezon Burz”. Andrzej Sapkowski wyjaśnił wątpliwości i kontrowersje dotyczące jego obietnicy o definitywnym zakończeniu przygód Geralta z Rivii. Uznał, że „Sezon Burz” nie jest kontynuacją, a odrębną historią.
Fani twórczości Andrzeja Sapkowskiego zadawali pisarzowi mnóstwo pytań
(źródło)
Z racji tego, że w ramach Dni Fantastyki odbywał się ogólnopolski zlot fanów „Gry o Tron”, Andrzej Sapkowski wyjawił, że zna osobiście George’a R. R. Martina. Mówił, że ceni sobie znajomość z nim, lecz nie jest zadowolony z jego „nieoszczędnej gospodarki” wobec większości bohaterów „Pieśni Lodu i Ognia”. Przyznał też, że gdyby zaproponowano mu stworzenie serialu na miarę „Gry o Tron” na podstawie Sagi o Wiedźminie, z chęcią by się na to zgodził, a w roli Geralta z Rivii widziałby Madsa Mikkelsena.

Nie zabrakło pytań o gry komputerowe oparte na twórczości Sapkowskiego, a także o owiany złą sławą serial na podstawie „Wiedźmina”. Pisarz wyjawił, że producenci powołali się na komiks, który czyta się szybciej niż całą sagę. Zdradził też, dlaczego w roli Jaskra obsadzono Zbigniewa Zamachowskiego. Otóż autor komiksu nieprzypadkowo przedstawił tego bohatera z twarzą podobną do jednego z polskich pisarzy – był to zabieg celowy. A że aparycja tegoż autora zbliżona była do Zamachowskiego, reżyser postanowił zagwarantować mu rolę w serialu „Wiedźmin”.


Na koniec odbyła się obowiązkowa sesja autografów. Ogromna kolejka po podpis autora „Wiedźmina” zdawała się nie mieć końca, i nawet po godzinie prawie się nie zmniejszyła. Spotkanie autorskie z Andrzejem Sapkowskim okraszone było salwami śmiechu i oklaskami publiczności. Humor i luz, z jakim autor podchodził do pytań fanów sprawiły, że było to zapewne najlepsze spotkanie z pisarzem na tegorocznej edycji Dni Fantastyki.


Relacja napisana na potrzeby portalu literatura.juventum.pl
Relacja napisana przez Zuza B (Gumiguta)

28.12.2013

Relacja: 22. Wrocławskie Targi Dobrych Książek

Relacja: 22. Wrocławskie Targi Dobrych Książek

Na wrocławskim Dworcu Głównym niewiele się do tej pory działo. Piękny wyremontowany budynek świecił pustkami, ale teraz miasto zaczęło wykorzystywać niezagospodarowane pomieszczenia. Skutkiem tego było zorganizowanie 22 edycji „Wrocławskich Targów Dobrych Książek”.

Tegoroczny „WTDK” to istny raj dla dzieci. Od 5 do 8 grudnia dworzec został zawojowany przez fantastyczne stworki i istoty. Dosłownie. Młodzi ludzie przebrali się za krasnale i mole, a 6 grudnia do dzieci zawitał Święty Mikołaj. To nie koniec atrakcji dla najmłodszych, gdyż maluchy miały szansę zagrać w ogromną grę planszową, czy też zajrzeć na stoisko z modeliną i innymi plastycznymi produktami, aby spróbować swoich sił w lepieniu przeróżnych rzeczy. Zaś jeśli chodzi o książki, to sama zapragnęłam znowu być przedszkolakiem. Poprzez nowe oprawy graficzne i ilustracje dzieci, mogłam na nowo odkryć wiersze Tuwima lub zapomnianą twórczość innych poetów dziecięcych. Dlatego też kupiłam książkę dla mojej małej kuzynki pt. „Nowe fikołki Pana Pierdziołki. Powtarzanki i śpiewanki”. Przeczytałam kilka wierszyków, które bardzo mi się podobały. Niektóre nawet pamiętam z mojego dzieciństwa.

Mój wzrok przykuła też książka „Książę w cukierni”, czyli opowieść o Dużym Księciu, która luźno nawiązuje do osławionego „Małego Księcia”. Wprawdzie nie kupiłam jej, ale zakochałam się w sposobie wydania. Co ciekawe „Książę w cukierni” ma tylko jedną stronę! Całość dopełniały piękne i delikatne ilustracje. Można tę książkę zaliczyć do dziecięcych, ale tak samo jak z „Małym Księciem”, zapewne zrozumiemy ją dopiero po kilku latach.
W sumie ma jedną stronę, prawda? :)
(Zdjęcie nie moje, zaczerpnięte ze stronki, o TUTAJ)
Na imprezie ciężko było znaleźć powieści, które wiodą prym w wielkich księgarniach. Oczywiście nie zabrakło takich wydawnictw jak Bukowy Las, Dreams, Rebis, Czarna Owca, czy też Zysk i S-ka, ale większość wystawców nie była mi znana. Uważam, że to wielki plus Targów, gdyż tym sposobem dowiedziałam się o wielu ciekawych wydawnictwach.

Pośród fantastyki, książek historycznych, pięknie wydanych albumów oraz literatury chrześcijańskiej można było znaleźć także komiksy, i to nie byle jakie. Szczególnie zainteresowały mnie komiksy historyczne wydawnictwa CENTRALA. Na maleńkim stoisku wystawiono powieści graficzne zarówno dla najmłodszych, jak i dla dorosłych czytelników. Niejeden gość targów wychodził z pakietem ich wydań.

Niestety zawiodłam się na Komikslandii. Miałam nadzieję, że zaoferują pokaźną gamę mang i komiksów, a na półkach widziałam tylko kilka pozycji. Chciałam zaopatrzyć się w egzemplarze, których nie ma już np. w Empiku czy Matrasie, lecz Komikslandia zaproponowała wyłącznie nowości wydawnicze.

Natomiast największą frajdę sprawiło mi stoisko Czeskie Klimaty, które oferowało czeską i słowacką literaturę. Było to moje pierwsze spotkanie z książkami naszych południowych sąsiadaów. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to minimalistyczne, ale kolorowe okładki powieści. Musiałam przebić się przez pokaźny tłum czytelników, aby dowiedzieć się nieco więcej o proponowanych pozycjach. Cudem dopchałam się do miłej Czeszki, która pokazała mi kilka książek i zachęciła do ich kupna. Czytając opisy niektórych pozycji, wiłam się ze śmiechu i mam nadzieję, że wszystkie książki, które tak mnie rozbawiły, rzeczywiście będą tak zabawne. Tym oto sposobem kupiłam „Gówno się pali”, „Zasady śmiesznego zachowania”, „Koniec punku w Helsinkach” oraz „Okrutny maszynista”. Moim absolutnym faworytem jest „Koniec punku w Helsinkach” i oczywiście zrecenzuję powieść najszybciej, jak się da.

Nie miałam serca ominąć Bukowego Lasu. John Green podbił moje serce, więc nie wyobrażam sobie, abym nie miała wszystkich jego powieści. Zakupiłam „Gwiazd naszych wina” oraz „Szukając Alaski” po promocyjnej cenie. Były to ostatnie egzemplarze, więc miałam dużo szczęścia. Widać było, że literatura Johna Greena ma bardzo duże powodzenie.

Jako że Wrocław jest moim rodzinnym miastem, to nie omieszkałam kupić „Wrocławskie wędrówki przez stulecia”. Jestem ciekawa jak Wojciech Chądzyński przedstawił wrocławski rynek i zapomniane uliczki. Może dowiem się czegoś więcej na temat stolicy Dolnego Śląska?

Moje zdobycze książkowe
„Wrocławskie Targi Dobrych Książek”, to nie tylko wydawnictwa i ich powieści. To także spotkania z autorami i przyznawanie nagród pisarzom. Miałam okazję spotkać profesora Jana Miodka oraz Mariolę Pryzwan, autorkę biografii „Tańcząca Eurydyka. Anna German we wspomnieniach”. Swoją obecność potwierdziła też autorka książki fantasy „Niewolnica”, czyli A.M. Chaudière. Przyznam, że jeszcze nie czytałam historii Ariny i Azarela, choć wygrałam e-book w konkursie zorganizowanym przez A.M. Chaudière oraz przez Katarzynę Szewioła-Nagel. Nie mam pojęcia jakim cudem odnalazłam ją w tłumie podróżnych, ale udało mi się. Do tego moja pamięć do twarzy nie jest najlepsza, więc byłam z siebie niesamowicie dumna. Nie dałam rady wymówić tego francuskiego nazwiska, choć jakieś doświadczenie z tym językiem mam. W rezultacie moje pierwsze słowa wypadły dość słabo („Pani…szszszaaa…eee…szszsz… Autorka Niewolnicy?”), ale później już gładko poszło. Wzbogaciłam się o wspólne zdjęcie oraz zakładkę „Niewolnicy” z dedykacją i autografem. Dodam jeszcze, że A.M. Chaudière oraz jej debiutancka powieść zdobyły nagrodę internautów „Najlepsza książka na zimę” w kategorii „Fantasy, science fiction”. Oczywiście serdecznie gratuluję wygranej :)

Oto i moja zakładka: Dla Zuzanny za kreatywność z podziękowaniami za spotkanie! A.M Chaudière
A.M. Chaudière oraz ja we własnej osobie
trzymająca zdezelowany egzemplarz "Niewolnicy"
I to by było na tyle. Wrocław w grudniu stał się miejscem, gdzie każdy mol książkowy znajdzie coś dla siebie. Mimo że z targów wyszłam z pustym portfelem, to nie żałuję swoich zakupów. Poznałam nowe wydawnictwa, autorów oraz książki, które do tej pory omijałam szerokim łukiem. Mam nadzieję, że kolejne „Wrocławskie Targi Dobrych Książek” zaoferują jeszcze więcej pozycji w równie klimatycznym miejscu.

Relacja napisana przez Zuza B (Gumiguta)
Copyright © 2016 Recenzje Nadine , Blogger