Tytuł: Arisjański Fiolet Cisza
Autor: Pola Pane
Wydawnictwo: WFW– Wydawnicza Firma Warszawska
Ocena: 7/10
Są książki, o których nie da się zapomnieć, gdyż zapadają w pamięć raz na zawsze. Są też takie, które nigdy nie powinny się skończyć. Taką powieścią jest” Arisjański fiolet”. Ostatnie strony sprawiły, że popadłam w zadumę i nie zapragnęłam, aby ta książka miała jeszcze kilka dodatkowych stron.
Pola Pane opisała niesamowite wydarzenia w życiu Emily. Dziewczyna wyszła na wolność po 10 latach przebywania w schronie. Wreszcie uwolniła się i zasmakowała wolności. Ale czy potrafi ona ponownie zaaklimatyzować się w nowym świecie? Czy codzienne czynności jej nie przerosną? Co czeka ją na powierzchni?
A widok Ziemi nie był zachęcający – martwe rośliny i zwierzęta, wszystko pokryte grubą warstwą pyłu wulkanicznego. Emily zaczyna zastanawiać się, czy na tym pustkowiu żyją jeszcze jacyś ludzie… Czy jej poszukiwania spełzną na niczym?
Nie spodziewałam się takiej mieszanki. W książce mamy połączenie miłości, antyutopijnej wizji świata i dystopii. Te gatunki były mi obce, więc nie wiedziałam, co mnie czeka. Postanowiłam, że czas to zmienić i myślę, że „Arisjański fiolet” był dobrym wyborem, aby przełamać lody.
Nie jest to powieść idealna, bez żadnych wad. Nie polubiłam postaci Rudej. Jej charakter kompletnie mi nie pasował – była strasznie przemądrzała. Najzwyczajniej w świecie jej nie znosiłam. Natomiast Emily czasami była zbytnio wylewna. Niby była skrzywdzoną dziewczyną, która nie ma łatwych kontaktów z ludźmi, a jednak angażuje się w związki i rozpowiada o swojej niedoli. Co do Arisjan, to myślę, że autorka trochę przesadziła z brakiem uczuć. Wydawali się sztuczni i nienaturalni, w złym tego słowa znaczeniu.
Czytając, czułam dziwny dreszczyk emocji, którego nie da się opisać. To trzeba przeżyć. Książka jest na tyle dobrze napisana, że nie zważałam na godzinę i potrafiłam zapomnieć o bożym świecie. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, który być może okaże się lepszy od pierwszej części.
Nie wiem jak Ty moja droga, ale ja tu widzę błąd w tytule. Nie ładnie. Po raz kolejny Cię uczulam. Nie potrafisz przepisać tytułu powieści? Straszynie współczuję Pani Poli, że otrzymała taką "opinię".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stag.
Oj, wyczuwam tutaj Panią Katarzynę :D Właśnie aż spojrzałam na zdjęcie okładki, czy to ja źle pamiętam tytuł? Czy już ze mną tak źle? ;ooo Ale nie! To tylko źle przepisany tytuł! Albo AŻ. :c
UsuńPozdrawiam,
Nika
No dobrze. Można tytuł sobie źle przeczytać. Sama se przekręcę czasem. Jednak jak publikuję to 10x sprawdzam wszystko co napisałam. Totalny brak profesjonalizmu ze strony Pani blogerki.
UsuńPozdrawiam Stag.
W linku jest błąd w tytule bo począteku źle ale on w recenzji jest poprawiony
UsuńJeśli dobrze widzę to dopiero początkująca blogerka, powinniśmy jej na początku trochę odpuścić.
UsuńDziękuję Asia blog ma 2 miesiące ;)
UsuńDajcie spokój ludzie .. Każdemu może zdarzyć się pomyłka zwykłe przeoczenie ... Każdy jest tylko człowiekiem , a wy robicie halo o nie wiadomo co ;) Świetna recenzja :) Oby tak dalej Justyna :)
UsuńAniu Dziękuję bardzo aż miło warto mieć kogoś bliskiego; )
UsuńPoczątkowo dałam zły tytuł ale został poprawiony ;)
Justyna, mam wrażenie, że albo masz polskie korzenie i kilka lat mieszkałaś za granicą, albo masz poważny problem z budowaniem zdań.
Usuń"Ostatnie strony sprawiły, że popadłam w zadumę i nie zapragnęłam, aby ta książka miała jeszcze kilka dodatkowych stron."
- to zdanie jest kompletnie bez sensu. Nie zapragnęłam? Nie mówi się, że czegoś się nie zapragnęło.
Powinno być albo: że cieszę się, że książka na tym się skończyła. Albo żałuję, że książka nie ma tych dodatkowych stron.
Choć i to jest paskudną konstrukcją.
Przymknęłabym oko, gdyby to były jednorazowe wybryki. Ale obserwuję Cię od dłuższego czasu i nie rozumiem tego, co piszesz.
Świetna recenzja, zachęca do przeczytania tej książki. Chyba poproszę Mikołaja o taki prezent :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że ci się spodoba , niech Mikołaj ci ją przyniesie i dziękuję za komentarz
UsuńBrzmi ciekawie, ale przyznaję, że jakoś nie zapałałam uczuciem, że muszę mieć tą książkę już teraz :) Ale nie przeczę, że w przyszłości spróbuję się zapoznać z tą książką :)
OdpowiedzUsuńW ogóle to cały czas jak czytam sobie tytuł to gubię I w ArIsjański :)
Musisz kiedyś przeczytać niesamowita książka , a tytułem jest bez l Arisjański Fiolet
UsuńUwielbiam takie klimaty
OdpowiedzUsuńKsiążka jest wspaniała
UsuńKsiążka jest bardzo dobra, potwierdzam. Podoba się nawet tym, co nie lubią fantastyki i kosmitów. A to bardzo wiele. Zachęcam do kupowania.
OdpowiedzUsuńSzczera opinia i prawdziwe Dziękuję :*
UsuńMam w planach! :D
OdpowiedzUsuńLiczę że ci się uda
UsuńNie wiem czemu, ale jakoś czuję, że to powieść nie dla mnie chociaż okładka przepiękna. Ale nie ocenia się książek po okładce.
OdpowiedzUsuńMoże odszukaj fragmentu i spróbuj poczytać
UsuńCześć! Chciałabym wręczyć Ci nominację ”Liebster Blog Awards”, za trud włożony w prowadzenia bloga. To świetna okazja do bliższego poznania się w społeczności blogerek i blogerów. Wystarczy odpowiedzieć na 11 pytań. Szczegóły znajdziesz tutaj: http://book-100.blog.pl/2013/12/11/liebster-blog-award-nominacja/
OdpowiedzUsuńUdanej zabawy!