Tytuł : Purpurowe serca
Autor: Tess Wakefield
Wydawnictwo Filia
Ocena ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
Cassie Salazar i Luke Morrow postanawiają się pobrać pomimo ich dzielących różnic
Więcej ich dzieli niż łączy, a jednak los stawia ich na swojej drodze. Czy takie małżeństwo z rozsądku ma możliwość przetrwania?
Luke jest żołnierzem z trudną przeszłością, która go ciągle prześladuje. On i początkująca piosenkarka zgadzają się na małżeństwo dla pieniędzy by tylko przerwać i pozbyć się długów z przeszłości Luka, i aby wystarczyło na leczenie cukrzycy Cassie, przez co młoda dziewczyna tonie w długach, nie spodziewają się nadciągających konsekwencji. Przypadkowe spotkanie tej pary zmienia bieg obu ich żyć. Nie zdają sobie sprawy że może być to trudny czas dla nich obojga .
Czy pomimo dzielących ich różnic mogą być razem?
Dziewczyna pracuje w barze w Teksasie, aby jakoś dać radę, tylko przeżyć z dnia na dzień, jednocześnie próbuje realizować marzenie o karierze piosenkarki
Luke jest starszym szeregowym, który zamierza wyjechać na zagraniczną misję, ponieważ ucieka przed mroczną przeszłością, a wojskowa dyscyplina pomaga mu się odnaleźć w rzeczywistości.
Co jeszcze spotka ich w przyszłości, przez jakie trudności będą musieli przejść?
Pewnego dnia dochodzi do tragedii .
Co tak naprawdę się wydawałoby że ich różni to powoli nie widać tego, co udawane, a granica między tym, a tym, co prawdziwe, zaczyna się zacierać.
Na początku obejrzałam film pod tym samym tytułem i byłam nim zachwycona. Bardzo podobał mi się, główna bohaterka była wręcz idealna i szalona, ale w książce są dodatkowe sceny, i bardziej rozbudowana Cassi momentami wydawała się nudna i bez życia. Zakończenie całkowicie też odbiegało od rzeczywistości filmowej.
Bardzo zżyłam się z bohaterami książkowymi,w książce bardzo polubiłam Luka, tak samo jak w filmie,ta książka wydaje mi się idealnym pomysłem na Walentynki i nie tylko
Czy tak naprawdę aranżowane małżeństwo tylko dla dóbr materialnych może przetrwać,czy naprawdę między ta dwójką może urodzić się prawdziwe uczucie?
Książkę mi się bardzo dobrze czytało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz