29.12.2016

#63 Recenzja: Pozytywka

#63 Recenzja: Pozytywka

Tytuł : Pozytywka
Autor : Agnieszka Lis
Wydawnictwo : czwarta strona
Ilość stron : 258

 
Na wstępie warto zaznaczyć, że jest to powieść polskiej autorki, która opisuje prawdziwe życie. Opowiada o porażkach, jakie spotkać mogą każdego z nas, o miłości, która wygasła i komplikacjach z tym związanych. "Pozytywka" to książka pełna gorzkiego obrazu, gdzie człowiek żyje bez wartości. Ale jest to też historia o nowym początku, próbie zaczęcia budowania świata od zera.. Nie wykluczając doświadczeń ze wspomnień.
Tą książkę czytałam w sierpniu, jednak wciąż patrze na nią ciepło, wspominając tą lekturę. Wywołuje u mnie dużo emocji.. Pamiętam wręcz płacz, gdy docierałam do ostatnich stron powieści. Książka niesie ze sobą tak sprzeczne emocje, że czuć się można, jak na karuzeli, która raz wywołuje w nas radość, a raz strach, że spadniemy i niepewność, co dalej się potoczy.

Główna bohaterka, Monika z początku zdaje się być najszczęśliwszą kobietą na świecie, gdy staje na ślubnym kobiercu.widzi jej się świetlana przyszłość i życie jak z bajki, pełne bogactwa i pięknych chwil, jednak ile potrwa ta sielanka? Kiedy pęknie jej serce i zobaczy, że czasem marzenia są kruche jak bańki mydlane?

Czytając styl pani Agnieszki.. Czytelnik wciąga się z każdym słowem coraz bardziej w opisywaną historie. Zaczyna lubić lub wręcz przeciwnie - nie przepadać za pewnymi bohaterami. Wciągany jest w wir najróżniejszych emocji, jakie szykuje dla niego autorka.
Czytanie "Pozytywki" jest jak picie słodko - gorzkiej czekolady, która niesie przyjemny posmak, ale i pewną goryczkę. Brak słów.
Za możliwość zapoznania się z tą lekturą jeszcze raz serdecznie dziękuję wydawnictwu, jak i pani Agnieszce.

Polecam zapoznanie się z "Pozytywką" każdemu, kto chciałby choć trochę poznać głębię przeżyć kobiet i to, co może siedzieć w każdym z nas. Jest to na pewno lektura, z której można wyciągnąć wiele lekcji o życiu i ludziach, którzy nas otaczają.

#62 Recenzja: Przepisy na miłość i zbrodnię

#62 Recenzja: Przepisy na miłość i zbrodnię



Tytuł: Przepisy na miłość i zbrodnię
Autor : Sally Andrew
Ilość stron : 480
Cykl:Tannie Maria Mystery (tom 1)
Wydawnictwo:Otwarte


Na początek podam wam składniki potrzebne w naszym przepisie na zbrodnię:
* dość muskularny mężczyzna, znęcający się nad swoją żoną
* mała, krucha kobieta, czyli owa żona
* średniej budowy, żylasta kobieta, zakochana w żonie
* dubeltówka
* południowoafrykańskie miasteczko, zapomniane orzez świat, a posiadające dużo sekretów
* butelka soku z granatów
* łagodnej natury ogrodnik
* ostra mieszkanka Nowego Jorku
* 7 adwentystów dnia siódmego
*początkująca detektyw
* 2 wytrawnych policjantów
* 1 bezbronne jagnię
* garść fałszywych tropów
* kilku podejrzanych bez motywu
* szczypta chciwości
Wszystko włożyć do dużego garnka i przez kilka lat dusić na małym ogniu, mieszając co jakiś czas drewnianą łyżką. Pod koniec duszenia dodać:
* 3 butelki brandy marki Klipdrift
* 3 małe kaczuszki
* garść papryczek chili
Jeszcze podnieść temperaturę, by wszystko się ładnie wymieszało.

Ta książka pachnie wszystkim przepisami, jak i również zbrodniami wielkich kalibrów. Zaraż również humorem i miłością, którą czuć na kilometr po otworzeniu każdej strony.
Książka ta. Marzy mi się na półce od dawna i jest to marzenie tak gorliwe, że treść przeczytałam w e booku, wiec zdjęcia niestety nie zamieszczę.

  Główną bohaterkę, Tannie Marię poznajemy w sytuacji, gdy jej ukochaną rubrykę kulinarną, z której czerpała gastronomiczne pomysły, ma zastąpić rubryka o miłości. Brzmi niepozornie, prawda?
Mimo tak stonowanego początku, w książce jest dużo akcji, a podczas dalszego Czytania dowiadujemy się o tytułowych zbrodniach.
Czy uda jej się pogodzić rubrykę kulinarną z miłosną?

Jak to się wszystko potoczy?
Czy miłość i jedzenie ze sobie współgrają, a może będą to kompletnie niepasujące do siebie przeciwieństwa?
Z książki dowiecie się też nie tylko, jak potoczą się losy głównej bohaterki, ale też znajdziecie tam mnóstwo przepisów, gotowych do wypróbowania w waszych kuchniach. Myślę, że jest to ciekawe połączenie i na pewno jedna z wielu zalet tej książki. Karmi nas nie tylko wartką akcją, zagadkami pozornie nie do rozwiązania i najróżniejszymi emocjami, ale i głodem, jakiego nawet rozwiązanie całej historii nie jest w stanie zaspokoić.

Książkę czyta się jednym tchem, czyli bardzo szybko i od razu można się w niej zakochać.
Styl autorki jest bardzo egzotyczny, co działa na korzyść całej książki, bo jest ona niebanalna i nie do zapomnienia.
"Przepis na miłość i zbrodnie" jest idealną lekturą dla kogoś, kto lubi połączenie romansu, komedii i kryminału. Ten pakiet 3w1 idealnie mu przypadnie do gustu, gwarantuję!
Ja osobiście, do książki na pewno kiedyś jeszcze wrócę i z pewnością będę zabiegać o to, by już niebawem znalazła się na mojej półce, a wam osobiście polecam bliższe zapoznanie się z nią , bo jest tego warta!

#61 Recenzja: Jak Powietrze

#61 Recenzja: Jak Powietrze







Tytuł: Jak powietrze
Autorka: Agata Czykierda-Grabowska
Wydawnictwo: Znak, Omega Boks
Ilość stron: 480

Agata jest jakby naszym polskim odpowiednikiem Colleen Hoover. Osobiście uwielbiam twórczość pani Agaty , wiec i ta lektura mnie nie rozczarowała. Przesycona była wszystkim, co najlepsze i każda spędzona z nią minuta była niezapomnianą.
Mimo, że schemat historii nie jest jakoś skomplikowany, bo opowiada o miłości prostego chłopaka i zwyczajnej dziewczyny..

Relacja kipi już od pierwszych stron.
Oliwia uwielbia imprezy , ma fajnego chłopaka i studiuje. Mieszka z ojcem i stara się czerpać z życia, ile się da. Zakochuje się, ku zdziwieniu wszystkich w chłopaku z przedmieścia. Dominik, wybranek jej, serca, jest sierotą, który sam wychowuje młodszego brata i siostrę. Zmaga się z codziennymi problemami życia.

Oliwia z biegiem czasu uświadamia sobie, że zależy jej na chłopaku coraz bardziej. Czy odwzajemni on jej uczucia? Jak potoczą się ich losy i czy w końcu będą szczęśliwi?
Dziewczyna zaczyna traktować rodzeństwo Dominika jak swoją własną rodzinę, co zacieśnia ich więź.

Autorka fantastycznie buduje prostym językiem napięcie. I wbrew stereotypowym oczekiwaniom - nie jest to słodkie romansidło, a życiowa książka, warta przeczytania.
Pani Agata jest pisarką, która zachwyca czytelnika swoim stylem pisania juz od pierwszych stron opowieści.
"Jak powietrze" to opowieść, która goi każde smutki i sprawia, że chce nam się zacząć inaczej patrzeć na świat. Dostrzegać więcej niuansów i codziennych historii otaczających nas ludzi.

Umieszczę poniżej jeden z moich ulubionych cytatów, by jeszcze zachęcić Was do zaopatrzenia swojej biblioteczki w tą pozycję:
"Nie trzeba znać kogoś całe życie, żeby go poznać. Czasami wystarczą trzy tygodnie. Czasami wystarczy jedno spojrzenie."

Do tej pory nie przepadałam za literaturą ,,New Adults". Omijałam ją szerokim łukiem, ale po tej książce to się zmieniło, za co bardzo dziękuję pani Agacie.
Po przeczytaniu ostatnich stron odczuwam w sercu wielki smutek i pustkę. Pożegnałam tych wspaniałych bohaterów z gorzkim żalem.
Za możliwość przeczytania "Jak powietrze " serdecznie dziękuję autorce Agacie, wydawnictwu Znak. Ciesze się, że miałam okazję być jej ambasadorką i jeszcze raz zapraszam do lektury, bo warto. Naprawdę zostanie Wam w pamięci

10.02.2016

#60 Recenzja: Dziewczyna z Ogrodu

#60 Recenzja: Dziewczyna z Ogrodu











Tytył: Dziewczyna z Ogrodu
Autor: Parnaz Foroutan
Wydawnicto : Kobiece
Ocena 9/10

''Dziewczyna z ogrodu'' ukazuje w książce takie problemy, jak: bezsilność, samotność ,brak poczucia miłości, smutek, rozpacz ,obsesyjne pożądanie i pragnienie władzy . Niesamowita powieść, opisująca upadek zamożnej rodziny żydowskiej .

Akcja książki toczy się w XX wieku w irańskim mieście Kermanshah. Główna bohaterka - Rachel - wychowuje się bez matki i pewnego dnia staje się małżonką Ahera. Z małej dziewczynki zamienia się w kobietę, która powinna spłodzić dziecko, co niestety wiele lat jej idzie z niepowodzeniem.

Dodatkowo jest postawione ultimatum, że powinna urodzić syna, który byłby spadkobiercą fortuny rodzinnej.

Tragedia, towarzysząca bohaterom książki jest niesamowicie opisana i czytelnik wręcz sam przenosi się w świat pełen samotności, smutku i oczekiwań. Nie jest to łatwa literatura - ja wciąż jestem nią wstrząśnięta.. Dodatkowym ciekawym faktem jest występowanie słownika z obcymi słowami i opisanymi tradycjami, oraz religią tego kraju.

Zwłaszcza, że po paru latach Rachel nadal nie jest w stanie zajść w wymarzoną ciążę
. I co się dzieje? Czy jest zmuszony do innego małżeństwa?
Czy nowa zastępczyni szybciej wykona powierzone jej zadanie?
Czy Rachel będzie dalej prześladowana przez pecha i problemy, a może w końcu znajdzie swoje obiecane szczęście?
 Czy Bart odda własnego syna Asherowi, by mu pomóc?

Te i inne pytania rozwieją się po przeczytaniu tej książki.
Jest ona napewno dla ludzi o mocnych nerwach na chłodny wieczór.




#59 Nowe Życie

#59 Nowe Życie









Tytuł : Nowe Życie
Autor: Anna Mytyk
Wydawnictwo Wydanie własne
Ocena 8/10

Poniżanie, Zemsta, Pożądanie, Obsesja.
To pierwsze słowa, które przychodzą mi na myśl, gdy mam opisać tę książkę.
 Fabuła opowiada o życiu Amandy, Igora i Radosława, czyli głównych bohaterów tej książki. Dwoje mężczyzn i jedna kobieta. Co z tego wyniknie? Losy wszystkich postaci są ze sobą poplątane i idealnie przeplatane.

 Radosław jest bogatym biznesmenem, która ma wszystko, czego zapragnie. Prowadzi własną firmę. Ma dom i gosposię Joasię, jednak brak mu u boku kobiety. Czy nagłe spotkanie Amandy sprawi, że zakocha się na amen?
 Czy stać go na pomoc kompletnie obcej kobiety i czy Emilia nie postara się namieszać mu życia, które sobie ułożył? I jaką rolę odegra tu siostra mężczyzny - Edyta? Od zawsze wychowują się razem, pozbawieni ojca i matki..

Amanda nie ma lekko w życiu od samego początku. Od małego boryka się z alkoholizmem ojca, kłótniami rodziców i płaczem matki po nocach. Po uwolnieniu się z domu zastanawia się, czy dobrzy mężowie w ogóle istnieją i czy ona takiego znajdzie. Jednak po kilku latach okazuje się, że trafiła na takiego samego męża, jak jej matka - pijaka, który jest zdolny tylko do przemocy domowej i to na kobiecie jego życia. Amanda bardzo cierpi, jednak nie umie odejść. Paraliżuje ją strach przed zemstą, do jakiej byłby zdolny jej małżonek. Czy w wyniku różnych wydarzeń, kobieta będzie w stanie zamknąć toksyczne małżeństwo i zacząć życie na nowo?

 Igor jest mężem Amandy. To typ zazdrośnika i awanturnika. Po alkoholu bije żonę, jednak zawsze tłumaczy sobie, że już ostatni raz traktuje ją jak własną własność. Niestety ten 'ostatni raz' trwa już kilka lat. Mężczyzna jest niepoczytalny i zdolny nawet do porwania i gwałtu na własnej żonie, jeśli ta mu się sprzeciwi. Kobieta zawsze mu wybacza i udaje, że nie stało się nic złego, więc Igor czuje się bezkarny. Wyrobił sobie własną definicję miłości i jej się trzyma.

Losy powyżej opisanych bohaterów zamykają się w jedną całość. Książka bardzo dobrze opisuje zależności i perypetie postaci. Czyta się szybko i przyjemnie, bo autorka używa prostego, zrozumiałego dla wszystkich języka. Czytając - pomału zagłębiasz się w życiowe historie każdego z bohaterów. Chcesz wiedzieć o nich więcej i więcej.. Polecam każdemu, kto lubi dramatyzm, połączony z historiami miłosnymi, bo ta książka jest idealnym tego połączeniem.

Ps Dzięki Uprzejmości Autorki mogła przeczytać treść książki w formie e-booka
Ps 2 od dziś będą numerowane recenzje książek przeczytanych w tym roku 

23.01.2016

#58 Recenzja: Porzucony

#58 Recenzja: Porzucony
Tytuł:Porzucony
Autor: Alan Philps, John Lahutsky
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ocena 9/10
 
Już na samym początku okładka książki przedstawia nam małego chłopca, tulącego misia , oraz tytuł, który  sugeruje nam, o czym będzie cała historia. 

Widzimy też przypis naprowadzający na tematykę utworu ;'' droga z koszmarnego rosyjskiego domu dziecka do nowego życia w Ameryce'', więc łatwo się domyśleć, o czym będziemy czytać.
Czym może nas oczarować książka o małym chłopcu, przepełnionym bólem? Przekonajcie się sami.
Ta historia to spowiedź małego Wenia ; dramatycznych przeżyć, m.in. wspomnień, w których prawdziwe dzieciństwo zabrano, a zamiast tego - od małego faszerowano lekami, byleby siedział cicho. Chłopcu nie pozwalano się z nikim bawić, więc czuł się odrzutkiem .. Brak wsparcia rodziny, przyjaciół, do tego choroba... bohater zna tylko cierpienie, tęsknotę i bezradność - to jedyne, co dostał od życia.  

Czy lekarz, który skazuje kogoś w wieku 6 lat na zamknięcie i odizolowanie od wszystkiego w szpitalu psychiatrycznym zasługuje na miano dobrego?
Czy Wenia - mały Rosjanin, który radzi sobie z każdymi przeciwieństwami losu, będąc rozumnym i szybko uczącym się dzieckiem, choć na oddziale psychiatrycznym traktowany jako nieuk, niepotrafiący się nauczyć prostych rzeczy jest znaczący w tej historii?

Kiedy czytałam relację, w jakim położeniu znajdował się czasem mały chłopiec to przerażał mnie chłód i obojętność dorosłych... Jednym słowem -piekło . Nie tak wyobrażałam sobie traktowanie dzieci w sierocińcach, czy gdziekolwiek indziej.

Powiem tyle, że czytając książkę - miałam łzy w oczach, wyobrażając sobie to, co spotkało tego bohatera, który przecież w 1994 faktycznie żył, funkcjonował, oddychał tym samym tlenem, co my.
Wzruszające były wspomnienia, jak ogromną radość sprawiało mu zwykłe pobawienie się zabawką, czy chwila rozmowy z opiekunką. Nie mówiąc o poznaniu jakiegoś innego dziecka.
Na szczęście.. w dalszym ciągu opowieści znaleźli się ludzie, którzy potrafili okazać temu chłopcu ciepło, za co należy im się szacunek, a przede wszystkim - podziw, że udało im się naprawić świat Wenia.

Książka ta niesie ze sobą mnóstwo skrajnych emocji ; smutek, przerażenie  chłopca, ale i radość w momencie, gdy zwraca mu się wolność, oraz szczęście. Jest to opowieść dla osób o mocnych nerwach, bo zawiera w sobie wiele negatywnych emocji, czego nie da się ukryć. Zostawia ślad. Ja swój mam do dziś

17.01.2016

#57 Recenzja: Niezbędnik obserwatorów gwiazd

#57 Recenzja: Niezbędnik obserwatorów gwiazd
 
Tytuł : Niezbędnik obserwatorów gwiazd 
Autor : Matthew Quick 
Wydawnictwo : Otwarte 

Ocena : 9/10 
Od dawno już chwiałam przeczytać tę książkę, ale wcześniej nie było okazji aż do momentu, gdy natrafiłam na nią w kiosku u kuzyna za ok 11 złotych . Okazja, więc od razu postanowiłam ją kupić. Nie wiedząc, co mogę się po niej spodziewać i czy mi się spodobała - postanowiłam zaryzykować, ale co z tego wyszło , to za moment przekonacie się sami. Dodam jeszcze, że od razu zaczęłam ją czytać w pracy... 

Belmont jest miasteczkiem podzielonym na czarne gangi i Irlandzką mafie. Zdegenerowany ustrój władzy trzyma mieszkańców w garści. Finalli należy do tych, co mało mówią i chowają język za zębami. Jedyną, która go rozumie jest jego dziewczyna Erin. Poza nią jego drugą skrytą miłością jest koszykówka. Wszystko by było dobrze, gdyby trener chłopca nie poprosił go o dziwną przysługę... Pytanie, czy Finaly się poświeci i pomoże trenerowi ? Czy też zostawi go w potrzebie , myśląc o swoim szczęściu? Ale konkretnie...gdy w końcu pojawia się Numer 21... świat staje na głowie i wszystko się zmienia, ale czy na lepsze ? 

 Przeczytałam tą książkę w zaledwie parę dni i ...nie spodziewałam się tylu obrotów akcji i sytuacji.Jakby ciągle mówiła ; ''przeczytaj mnie szybko, chcę cię poznać!'' Najlepsze jest to, że po ukończeniu... miałam miesięcznego kaca książkowego... Miesiąc nie mogłam zacząć nic nowego. W końcu główny bohater ''Niezbędnika obserwatorów gwiazd'' jest nietuzinkowy i trudno po jego pożegnaniu szukać innych przyjaciół.. 

W mojej opinii Finally jest dobrym chłopakiem , który każdemu pomoże , nawet jeśli prośba wydaje się nierealna. Stara się przystosować do zaistniałej sytuacji. Jest w stanie nawet oddać swoje miejsce w drużynie koszykówki swojego nowego przyjaciela numerowi 21, co jest godne podziwu. Choć jego nowy towarzysz udaje przybysza z kosmosu to tak naprawdę nie jest takim dziwakiem, za jakiego go mają... 

Może o czymś jeszcze opowiem... Miłość Erin i Finally'ego mimo młodego wieku jest bardzo dojrzała, bo oboje wiedzą, że chcą być ze sobą już zawsze. Choć zrywają ze sobą za każdym razem, gdy rozpoczyna się nowy sezon koszykówki (dziewczyna też kocha ten sport), by tylko skupić się na koszykówce.Jednak... gdy Erin trafia do szpitala - ich świat się załamuje i staje do góry nogami. Dla Finalego nic już nie jest takie, jak dawniej... Czy chłopak w wyniku nieprzewidzianych wydarzeń będzie w stanie to wszystko pozostawić.. I wydostać się z tego okropnego miasta? Co jest jego marzeniem? Czy poświęci swoja miłość koszykówki i przyjaźń dla lepszego innego życia? Jak się skończą ich losy? 

Jestem bardzo zadowolona, że mogłam przeczytać taką książkę, jaką jest ''Niezbędnik Obserwatorów Gwiazd'' i zajrzeć do wnętrza ich postaci; ich poświeceń, przyjaźni, miłości. Całość napisana jest lekko, z polotem,i bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze do niej wrócę .Jest to książka idealna na każda porę roku, zwłaszcza dla osób chętnych poznania nowej ciekawej historii, więc... kto jeszcze jej nie zna - niech lepiej to nadrobi, jak najszybciej
Copyright © 2016 Recenzje Nadine , Blogger